Autor Wiadomość
Sheila
PostWysłany: Wto 12:55, 11 Wrz 2007    Temat postu:

Ja Lagaan kocham, uwielbiam i uważam za arcydzieło. Mogę rozprawiać o nim godzinami co zresztą widać na innym forum.[ nie wiem,czy wolno mi robić reklamę,toteż Waszej domyślności pozostawie jakie to forum]. Smile

A poza tym no cóż..Aamir jako Bhuvan, Gracy jako Gauri i oni razem w parze...Fenomenalni.

Nie mogę się nadziwić,że ten film nie dostał Oskara.

OHoo.. Zaczynam się rozpisywać..Kocham Lagaan. I tyle:)Smile
Achajka
PostWysłany: Pią 23:41, 27 Lip 2007    Temat postu: Lagaan

Jeden z moich najukochańszych filmów, który w 2002 roku dosłownie otarł się o Oscara. Producentem i odtwórcą głównej roli jest Aamir ( a to już mówi samo za siebie Very Happy)



Reżyseria: Ashutosh Gowariker
Rok: 2001
Występują: Aamir Khan, Gracy Singh, Paul Blackthorne

Kolonialne Indie epoki Wiktoriańskiej. Mieszkańcy poszczególnych wiosek muszą uiszczać podatek zwany lagaanem (przekazanie części plonów rolnika na rzecz radży, z czego radżowie z kolei przekazywali część dla brytyjczyków) . Niestety tegoroczne zbiory są wyjątkowo słabe ponieważ nie spadł wogóle deszcz, a przez samowolę brytyjskiego kapitana Russela, lagaan został podwojony. Jednocześnie kapitan Russel ( Paul Blackthorne) stawia wyzwanie: jeżeli drużyna hindusów ze wsi Champaner wygra z jego drużyną w krykieta, lagaan zostanie zniesiony na trzy najbliższe lata, jeśli przegra - tegoroczny lagaan będzie potrójny. Wyzwanie podejmuje, jeden z rolników - Bhuvan (Aamir Khan)



Jak nie rozumiem o co chodzi w krykiecie (palant, baseball czy cholera wie co to takiego), tak przygotowania drużyny Bhuvana i samą grę obserwowałam z największym zainteresowaniem (mecz mnie kosztował sporo nerwów nie mogłam wysiedzieć wprost w miejscu). Film jest świetny pod względem wizualnym, mnie bynajmniej powalił. Strona artystyczna - aż brak mi słów. Reżyser porusza także w delikatny sposób kwestie społeczne (jak np. podział na kasty). Muzyka cudownie wkomponowuje się w cały film, dodaje mu uroku i baśniowości ("O ri chori" no poprostu mój faworyt, tudzież "Radha kaese na jale") .
O aktorstwie nie muszę chyba wspominać. Aamir - jak zwykle genialny, Gracy Singh też wspaniała jako Gauri (choć przyznaję że jak narazie to widziałam ją jedynie w tym filmie Razz), anglik Paul Blackthorne grajacy kapitana Russella, stworzył tak przekonywujacą postać, że az miałam ochotę zabić jego bohatera (kawał gnojka był). A wszystkim innym którzy grali drugoplanowe bądź epizodyczne postaci - brawa też się należą. Co mogę wiecej dodać? W stosunku do tego filmu jestem absolutnie bezkrytyczna, po prostu go ubóstwiam Wink

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group